02 maja 2016

Majowy Weekend z G. Dzień 3

Niedziela

Wstajemy! Ścielimy łóżka, ogarniamy przestrzeń i czas na poranną toaletę. :)


Przy okazji robię porządek w kosmetykach Marysi. Zajmuje mi to dosłownie chwilę, ale takie regularne małe porzadki w różnych miejscach domu są kluczowe by panował ład i prządek.


Niedzielne śniadanie? Placuszki!


Placuszki zawsze robię na oko, ale wiem, że będziecie pytać o przepis, dlatego póki pamiętam:

3 jajka, 3-4 łyżki cukru, banan - zblendować, trochę wody gazowanej (będą puszyste), 3 łyżki mascarpone (lub serka waniliowego), 3-4 łyżki mąki, łyżeczka sody. Blendujmy ładnie i smażymy na patelni na oleju kokosowym.



Domowa kawa i nasz czas. :)


Potem każdy odhacza swoją listę rzeczy do zrobienia. Pan Poślubiony działa w ogrodzie przy grillu, ja robię deser, napoje i nakrywam stół. Tym razem żadne tam prasowanie obrusów, to luźne spotkanie w towarzystwie najbliższych przyjaciół.


Jest ładnie, ale w razie nagłego załamania pogody, nakrywam stół w środku.


Ktoś obudził się z drzemki i pilnie szuka czegoś w przewijaku. :)


Chyba chodziło o szczotkę. :) Czas się naszykować!


Wygodny strój dnia i przypudrowanie noska. :)


Marysia też już gotowa!


Ostatnie przygotowania w kuchni. Marysia trochę obserwuje, trochę ogląda świnkę Peppę. :)



Muszę przyznać, że tworzymy całkiem zgrany team w kuchni. :)


Gdy przychodzą goście, okazuje się, że jest ciepło i świeci słońce, wiec przenosimy talerze na zewnątrz. Czas na grill!



Obiecuje Wam, że zrobię osobnego posta o grillowych smakołykach, które zazwyczaj robimy, bo ostatnią rzeczą, którą u nas można zobaczyć to tłuste kiełbaski. (nie to, że coś do nich mamy, ale po prostu jest wiele smaczniejszych potraw z grilla). Póki co mogę Wam tylko zdradzić książkę, która spowodowała, że grillujemy zdrowo i różnorodnie. Jest świetna!


Dziś zdrowa wersja burgerów z dwoma sosami. Pikantnym i mango. Hmm...


Pan Poślubiony przeszedł samego siebie!



Ważny element każdego grilla - dobre piwo!


I coś słodkiego! Dziś na deser zabajone i ciasto guinnes, które przyniosła Ania.



Cudownie jest znów jeść i spędzać czas na świeżym powietrzu!


Gdy zrobiło się już zimniej, napaliliśmy w kominku.


Hihi nie ukrywam, że lubię takie spotkania, bo "wujki" i ciocie cały czas zajmują i bawią się z Marysią. Czasami jestem wręcz za nią stęskniona! :)



To był cudwny dzień! Czas na zasłużony odpoczynek.


Widzimy się jutro! :*
SHARE:

12 komentarzy

  1. Jak ja UWIELBIAM Was czytać i oglądać, cudowni!!!!!:-) Pozdrowienia z Dolnego Śląska!

    OdpowiedzUsuń
  2. :)))) matko ale bym zjadła takiego grilla:) czekam na przepisy też kiedys zaskocze męża takimi frykasami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A co to za grill ? Ciekawie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak miło spędzony dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, ile smakołyków! Burgery prezentują się smakowicie ;) Musisz koniecznie wrzucić przepis ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te burgery są boskie :):):)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gusiu. Gdzie mozna dostac taka forme do burgerow? Bedzie idealnym prezentem dla meza 😃

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam i ja na przepisy....juz mi ślinka leci gdy patrze na hamburgery ;-)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gusiu, zdradź proszę skąd masz tą piękną koszulę w paski, pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam magiczny Domek jest jak najlepsza lektura Gusiu cudowna bluzeczka I Marysia kochana ���� Pozdrawiam Monika ��

    OdpowiedzUsuń
  11. Gusiu jak zwykle przyjecie świetnie przygotowane, a potrawy wyglądają przepysznie. Nie mogę się doczekać przepisów na dania z grilla, bo ja także za kiełbasą nie przepadam (chyba że pochodzi ze sprawdzonego źródła i ma same mięso z odrobiną tłuszczu). Poproś także (jeśli to możliwe) koleżankę o przepis na to ciasto guinnes, bo równiez wyglada apetycznie, tym bardziej że jest na czekoladowym spodzie a właśnie takie uwielbiam!:)

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig